CHOROBY ENDOKRYNOLOGICZNE KIEDY FAKTYCZNIE WARTO „DRĄŻYĆ TEMAT”, A KIEDY SPOKOJNIE MOŻNA ODPUŚCIĆ?
Specjaliści medycyny rodzinnej mają solidne przygotowanie w zakresie zagadnień endokrynologicznych, gdyż od lat samodzielnie prowadzą pacjentów z chorobami tarczycy, kierują ich do poradni specjalistycznej dopiero po wstępnym zdiagnozowaniu i ustabilizowaniu sytuacji. Kolegium od 11 lat prowadzi Akademię Tyreologii Praktycznej – cykl konferencji o schorzeniach tarczycy
Na 23. Kongresie Medycyny Rodzinnej w Łodzi pod hasłem „Zdrowie szyte na miarę” nie mogło zabraknąć miejsca dla tematyki endokrynologicznej — zarówno tej dotyczącej najczęstszych schorzeń, jak i rzadszych, wymagających szczególnej uwagi.
O wykładach zaplanowanych w ramach tej sesji oraz o kluczowych zagadnieniach, które zostaną omówione, rozmawiamy z dr n. med. Wiesławą Fabian ze szczecińskiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.
Jakie trudności w codziennej praktyce lekarza rodzinnego wiążą się z diagnostyką i leczeniem chorób tarczycy i nadnerczy?
Choroby tarczycy były częste i są coraz częstsze. Dotykają pacjentów w każdym wieku, jednak szczególnie liczną grupę stanowią osoby w wieku między 20. a 40. rokiem życia. To właśnie oni coraz częściej zgłaszają się do lekarza z objawami sugerującymi zaburzenia pracy tarczycy. Choroby nadnerczy występują rzadziej niż schorzenia tarczycy, jednak ich przebieg bywa poważny i niekiedy trudny diagnostycznie. Lekarze rodzinni mają z nimi mniej doświadczenia, dlatego podczas sesji chcemy wyposażyć uczestników w wiedzę, która pozwoli im trafnie rozpoznać pierwsze objawy i postawić wstępną diagnozę.
Ostateczne rozpoznanie należy, oczywiście, do endokrynologa i wymaga pogłębionej diagnostyki. W trakcie spotkania zwrócimy szczególną uwagę na mniej typowe, ale istotne klinicznie aspekty chorób nadnerczy, które – choć występują rzadko – mogą stanowić poważne wyzwanie w codziennej praktyce lekarskiej.
Jeden z wykładów to „Choroba Hashimoto, fakty i mity”. Czy nadal pokutują wokół tej choroby mity, które warto rozwiać?
Mit nr 1 jest taki, że choroba Hashimoto to schorzenie, którym musi zajmować się wyłącznie endokrynolog. W rzeczywistości – jeśli zostanie odpowiednio rozpoznana – może być z powodzeniem diagnozowana i prowadzona przez lekarza rodzinnego, szczególnie w ramach opieki koordynowanej.
Lekarz rodzinny w ramach opieki koordynowanej, dysponując warsztatem diagnostycznym jest w stanie postawić trafne rozpoznanie i wdrożyć skuteczne leczenie. Problem pojawia się wówczas, gdy nie realizuje on opieki koordynowanej – w takim przypadku pacjent faktycznie może wymagać skierowania do endokrynologa.
Warto więc oddzielić fakty od mitów: nie każdy pacjent z Hashimoto wymaga konsultacji specjalistycznej. Dobrze funkcjonująca opieka koordynowana umożliwia szybkie rozpoznanie, rozpoczęcie leczenia i regularną kontrolę stanu zdrowia – bez konieczności oczekiwania miesiącami na wizytę u endokrynologa czy korzystania z prywatnych, często zbędnych konsultacji.
Faktem jest natomiast to, że choroba Hashimoto może mieć wpływ na płodność, problemy z zajściem w ciążę czy jej donoszeniem. Dlatego warto o tym pamiętać, by możliwie wcześnie wychwycić nieprawidłowości i wdrożyć leczenie. Zdarza się, że pacjentki miesiącami, a nawet latami szukają przyczyny trudności z zajściem w ciążę, podczas gdy powód jest stosunkowo prosty do zdiagnozowania i – co najważniejsze – możliwy do leczenia.
Co powinien wiedzieć każdy lekarz rodzinny na temat niedoczynności przytarczyc? To jeden z tematów, który znalazł się na sesji endokrynologicznej.
Choć niedoczynność przytarczyc to jednostka typowo endokrynologiczna, to jednak lekarz rodzinny powinien potrafić ją zdiagnozować – zwłaszcza u pacjentów z grup ryzyka. Mowa tu m.in. o pacjentach po operacjach tarczycy, ale również o osobach z chorobami autoimmunologicznymi, u których zaburzenia hormonalne pojawiają się niezależnie od wcześniejszych interwencji chirurgicznych.
Podczas wykładu przypomnimy najważniejsze objawy niedoczynności oraz mechanizmy, które powinny skłonić do pogłębionej diagnostyki. Celem jest zwiększenie czujności diagnostycznej w codziennej praktyce – tak, aby ten problem był zauważany i diagnozowany odpowiednio wcześnie.
Wprowadzacie do przedyskutowania też temat wyników badań kortyzolu. Lekarze otrzymają konkretne wskazówki, nauczą się rozpoznawać niepokojące sygnały w wynikach zleconych badań?
Spróbujemy zatrzymać modę na badanie poziomu kortyzolu przez samych pacjentów bez wskazań medycznych.
Moda na kortyzol?
Badanie poziomu kortyzolu to temat, który coraz częściej pojawia się w gabinetach lekarzy rodzinnych – niestety nie zawsze w odpowiednim kontekście. Problem polega na tym, że badanie to nie może być nawet zlecone w przychodni POZ, a mimo to pacjenci często wykonują je na własną rękę – pod wpływem informacji z internetu, mody lansowanej przez celebrytów czy popularnych teorii krążących wokół otyłości i przewlekłego stresu. Pacjenci przynoszą wyniki i oczekują interpretacji oraz decyzji diagnostycznej od lekarza rodzinnego. Właśnie dlatego tak istotne jest, aby badanie kortyzolu było przeprowadzane z odpowiednim przygotowaniem pacjenta i konkretnymi wskazaniami medycznymi. Pojedynczy, przypadkowo wykonany pomiar może być całkowicie niemiarodajny – i nie tylko nie wnosi nic diagnostycznie, ale może wręcz wprowadzać zamieszanie. Spróbujemy rozwikłać ten zagmatwany temat kortyzolu. Liczę na ciekawą dyskusję.
Jakby Pani sformułowała główne przesłanie do uczestników konferencji?
Choroby endokrynologiczne są coraz częstsze, mają złożony przebieg i trudną diagnostykę, a jednocześnie lekarze rodzinni mają ograniczony dostęp do szkoleń w tym zakresie. Dlatego tak ważne są spotkania, jak nasza sesja, które pomagają uporządkować wiedzę, zaktualizować podejście i nauczyć się, kiedy koniecznie drążyć temat, a kiedy raczej wystarczy diagnostyka w POZ.